Czytając ostatnio pewien artykuł odnośnie zaufania do innych, trafiłam na dane, i sprawdziłam raport, gdzie jak się okazuje my jako Polki, Polacy, jesteśmy przedostatni na liście krajów z Europy i drudzy od końca tuż przed Grecją pod względem wzajemnego zaufania do drugiego człowieka (sprawdzone dane z COBOS).
Dlaczego aż tak sobie nie ufamy?
Jesteśmy podejrzliwi, zbyt ostrożni w stosunku do innych i wychodzimy z założenia, że w większości ludziom nie można ufać. W 2010 roku odnotowano nieznaczny wzrost otwartości na innych i troszeczkę obdarowywaliśmy innych tą ufnością. Dlatego, że pokutuje jeszcze w starszym pokoleniu, kształtującym nas drobne przekonanie „miłuj bliźniego a weź oddaj mu”- to znaczy, że bliźnim lepiej nie ufać bo nas zawiodą, będą podejrzliwi co my tacy zwyczajniej mili dla nich. I tam zasada ograniczonego zaufania do innych nadal wśród pokoleń millenialsów i pokolenia „z” nieraz w komiczny wręcz sposób daje się zauważyć już na ulicy.
Podam tutaj z życia przykład, wprost z Polskiego chodnika. „Widzę moją dawną szkolną znajomą przechodząc tuż obok chodnikiem, dama w maseczce, szybko i nerwowo spoglądnę w telefon bo akurat coś ważniejszego może ją ominąć. Po co pytać co u jej, gdy zobaczę na social mediach jak sobie radzi. Gdy sobie nie radzi to cóż to, nie że straciłam czasu na odezwanie się do niej bo po co rozmawiać z kimś, kogo znam przecież z przeszłości, ktoś jeszcze zobaczy, że z nią teraz rozmawiam. Będę chciał wiedzieć co u niej to bezpiecznie zapytam osób trzecich bo one zorientowane bardziej w sytuacji bo nie mieszkają w sąsiedztwie na co dzień a wiedzą wystarczająco dużo by zaspokoić moją ciekawość. Niby taka banalna sytuacja na mieście, ale jakie brutalne reality. Zwłaszcza teraz, gdy czas pandemii zachowanie robi się coraz mniej ludzkie i dzięki obostrzeniom przejawiamy dziwne zachowania próbując sobie radzić czy funkcjonować w nowej rzeczywistości.
Dlaczego sobie tak nie ufamy?
5 powodów dlaczego tak sobie nie ufamy:
- Nie ufamy sobie i nie bierzemy za siebie odpowiedzialności,
- Nie mamy dobrej relacji z samym sobą ( nie ufamy własnym zasobom; własnej wewnętrznej sile),
- Spotykamy ludzi skrajnie nieufnych sobie i ludzi ufających sobie i światu,
- Zamykamy na innych przez doznane zranienia w przeszłości by chronić się przed bólem,
- Nie mamy nowego autorytetu, guru, mentora, który obudził w nas relację opartą na zaufaniu- uwaga: by zaufać autorytetowi potrzebne jest też silne poczucie autonomii i prawdziwe zaufanie do siebie by zachować swoją autonomię w kontakcie z autorytetem, guru, mentorem co wymaga dojrzałości osobistej by uchronić się przed manipulacją. Bo nie umacniamy siebie, nie budujemy siły wewnętrznej w samym sobie, nie potrafimy się tego uczyć, kierujemy siły na zewnątrz równocześnie tęskniąc za prawdziwymi normalnymi relacjami z innymi.
Dzisiejszy świat wydaje się być w chaosie i niezrozumieniu. Szukając gwarancji, pewności, dobrego kierunku spotykamy się z mostem porozumienia, który pragniemy jednak w głębi serca budować, otworzyć się, poczuć siłę, wolność, że ktoś jest warty tego zaufania, nie zjada naszej energii lecz oddaje, nie uzależnia od siebie. Doświadczając też nieufności uczymy się gdzie jest bezpiecznie a gdzie nie tylko kiedy jest to zdrowa nieufność.
Jeśli uważasz, że ten temat jest dla Ciebie interesujący i chcesz porozmawiać jeszcze ze mną na temat zaufania, zapraszam Cię do skomentowania tego artykułu poniżej.
Temat bardzo aktualny.
Szczegolniedo mnir trafil punkt 2. Nie mamy dobrej relacji z samym sobą ( nie ufamy własnym zasobom; własnej wewnętrznej sile)
Jako rekruterka zajmune sie zasobami ludzkimi i widze, ze malo nsm wiary przede wszystkim we wlasne zasoby.
Ja staram sie podkreslac w rozmowach, ze szukam i jesten nastawiona na autentyczne reagowanie w zyciu i na autentycznosc w interakcjach z innymi.
Zapoznajac sie z profilami szczegilnie na insta, zachwyca mnie ta przebinajaca z samozatrudnisjacych sie Kobiet misja autentycznosci i wsparcia. Autentycznosc sprawia, ze jestesmy indywidualne. I tym dzielmy sie z innymi.